Przyznaję, pierwsza odsłona naszych najmłodszych pociech odbyła się zbyt na dziko-jakość tamtych zdjęć nie powala(: Mam nadzieję, że te poniżej spodobają się choć wielbicielom kocióchów.
ps. edytowanie zdjeć uzależnia...
a moim zamiarem było prezentowanie fotografii męża(;
koniec autopromocji
poniżej: jesiennym okiem Gicusia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz