z autorskiej, niepowtarzalnej perspektywy,
jak prosiła Lucy;)
7.00
... ledwo zdążę pomarzyć o porannej kawie z tym Wariatem, który już dawno na stanowisku pracy...
8.00
9.00
bez listy obowiązków i telefonu, ani rusz
sesja foto przed pracą, to nie codzienność
10.00
czas się odziać...
... i z miłością wyruszyć do boju
( wianki tworzyła Olga i ten zosawiła mamusi;)
10.45- 15.30
ten zabytek jest wybawieniem po 45 minutach;)
z takimi cudami wracam do domu
16.00- 18.00
nie zawsze jestem Perfekcyjną Panią Domu, ale dziś potarłam warzywa do klopsików gotowanych
, które przygotował Gicuś
zaszalałam i machnęłam muffinki marchewkowe, przetestowane dzień wcześniej...( drugą parię marchwi utarł Gica!)
przepis od TEJ PANI, lepszych nie jadłam!
robocie towarzyszyła modlitwa
18.30- 20.00
w poniedziałki próba chóru, czyli sama przyjemność:)
w drodze do domu zakupy
( wicher dawał czadu i zmokłam na dodatek, ale na pociechę miałam przecież babeczki:)
21.00-24.00
pobawiłam się zdjęciami, odwiedziłam zaprzyjaźnione blogi, przygotowałam do lekcji i wreszcie mogłam zapaść się w objęcia Morfeusza i Rafała:) i Agatki też...
7.00
ledwo zdążę pomyśleć o naszej Studentce...
... ledwo zdążę pomarzyć o porannej kawie z tym Wariatem, który już dawno na stanowisku pracy...
8.00
... trzeba zająć się nakarmionym już Zwierzyńcem
9.00
bez listy obowiązków i telefonu, ani rusz
sesja foto przed pracą, to nie codzienność
10.00
czas się odziać...
... i z miłością wyruszyć do boju
( wianki tworzyła Olga i ten zosawiła mamusi;)
10.45- 15.30
ten zabytek jest wybawieniem po 45 minutach;)
z takimi cudami wracam do domu
16.00- 18.00
nie zawsze jestem Perfekcyjną Panią Domu, ale dziś potarłam warzywa do klopsików gotowanych
, które przygotował Gicuś
zaszalałam i machnęłam muffinki marchewkowe, przetestowane dzień wcześniej...( drugą parię marchwi utarł Gica!)
przepis od TEJ PANI, lepszych nie jadłam!
robocie towarzyszyła modlitwa
18.30- 20.00
w poniedziałki próba chóru, czyli sama przyjemność:)
w drodze do domu zakupy
( wicher dawał czadu i zmokłam na dodatek, ale na pociechę miałam przecież babeczki:)
21.00-24.00
pobawiłam się zdjęciami, odwiedziłam zaprzyjaźnione blogi, przygotowałam do lekcji i wreszcie mogłam zapaść się w objęcia Morfeusza i Rafała:) i Agatki też...
kolorowych snów!
Proszę koniecznie zajrzeć do Lucy, która zmobilizowała mnie do uwiecznienia dnia 27.10.2013:)
Proszę koniecznie zajrzeć do Lucy, która zmobilizowała mnie do uwiecznienia dnia 27.10.2013:)
Noooo, kochana, ależ mi się podoba ta zabawa. W międzywierszy/międzyzdjęciu można tak wiele dostrzec...
OdpowiedzUsuńPs. Rasowego masz Wariata :)
O tak;)
UsuńFajny wariat. Daj muffinkę :D
Usuńno widzę, że poszalałaś i się odstresowałaś "przy garach".. a co do babeczek to tym razem ja ściągnę. ...Pozdrawiam wszystkich! a sporo Was tam :)
OdpowiedzUsuńŚciągaj, bo warto. Z kapką kremu z mascarpone na wierzchu jeszcze lepsze:)
Usuńniesamowita stylówka Twoich zdjęć! ten zabytek, co Cię wybawia po 45 minutach - nie dostajesz zawału serca za każdym dzzzyń? zabawne, w obecnej szkole mojego synka jest takie bim-bam-bom, jakby cię zbierali z antraktu na salę w operze albo teatrze :)
OdpowiedzUsuńtak mi ładnie napisałaś...
UsuńUszy zatykam, bo ma moc. Wolałabym klimaty teatralne:)
świetna zabawa ;) podoba mi się- masz co robić Kochana :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńhmmm....zalatany dzień , prawie się nie dziwię, że zapomniałaś o urodzinach Cebulki ;)...to taki przytyk delikatny był :))
OdpowiedzUsuńo ja...Trzeba się zrehabilitować:)
UsuńNo nieźle intensywnie :) ja do 24 nie daję rady wytrzymać , to już z rzadka się zdarza... ,no ale to chyba przez wczesne wstawanie.
OdpowiedzUsuńA dzwonek - o tak czasami wybawienie ;)
A muffinki też ściągnę - dzisiaj gości jeszcze mam
Pozdrawiam
Mam nadzieję, że słodkości się udały:)
UsuńO tak udały się :) dzięki za inspiracje :)
Usuńjakoś tak ciepło mi się od Twoich zdjęć (?) zrobiło - Szczęściara z Ciebie :-))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jola
a teraz mi się zrobiło ciepluśko...;)
Usuń